Czym, dokąd, za ile? Czyli wszystko o tym
jak dojechać na swój wymarzony wypoczynek do Serpelic
...szczegóły |
|
Jesteś gościem:
|
SURVIVAL – SZKOŁA PRZETRWANIA
Autor:
Sławomir Gac - instruktor survivalu
-
Psychologia przetrwania
-
Historia survivalu
-
Survival
i jego rodzaje
-
Ekwipunek survivalowy
-
Główne zasady
survivalu
-
Program
szkoleniowy na obozie przetrwania
- Literatura
Dążenie
do przetrwania zagrożeń życiowych jest najsilniejszym ze zwierzęcych i
ludzkich instynktów. W skrajnie trudnych sytuacjach przydatne są określone,
wytrenowane, umiejętności oraz zdrowie, siła i młodość, ale znacznie ważniejsze
jest nastawienie psychiczne. To właśnie odpowiednie nastawienie psychiczne -
pragnienie przeżycia za wszelką cenę, chęć przetrwania, optymizm i
pozytywne myślenie pozwoli przezwyciężyć największe trudności, jeśli ona
osłabnie reszta nie ma już znaczenia.
Związek z psychiką człowieka pochodzi od tego iż do przeżycia potrzebne są umiejętności survivalowca, jednak same umiejętności nie uratują nikogo. Potrzebne jest także odpowiednie nastawienie psychiczne – pragnienie przeżycia za wszelką cenę. Wiedza całego świata nie zda się na nic jeśli zabraknie woli przetrwania. Oczywiście w sytuacjach ekstremalnych należy zawsze brać pod uwagę wpływ stresu na podejmowane działania, jest to bowiem zjawisko które potrafi dopaść każdego, żołnierza jednostek specjalnych podczas działań bojowych, studenta w czasie sesji egzaminacyjnej oraz pracownika firmy podejmującego strategiczną decyzję. Świadczy to co prawda o różnych rodzajach stresu ale skutek jest w sumie podobny. Dążenie do przetrwania zagrożeń życiowych jest najsilniejszym ze zwierzęcych i ludzkich instynktów. W skrajnie trudnych sytuacjach przydatne są oczywiście określone, wytrenowane, umiejętności oraz zdrowie, siła i młodość, ale znacznie ważniejsze jest nastawienie psychiczne. Jeśli nie jesteśmy przygotowani psychicznie do pokonania wszelkich przeszkód i zaakceptowania najgorszego, nasze szanse na przetrwanie są znacznie mniejsze. To właśnie odpowiednie nastawienie psychiczne - pragnienie przeżycia za wszelką cenę, chęć przetrwania, optymizm i pozytywne myślenie pozwoli przezwyciężyć największe trudności, jeśli ona osłabnie reszta nie ma już znaczenia. To właśnie w sytuacji walki o przetrwanie nie ma nic równie ważnego jak wola przeżycia. Jest sprawą dobrze znaną, że umysł może się poddać, zanim podda się ciało. Natomiast determinacja, aby przeżyć może zapewnić każdemu niezwykle mocny impuls w sytuacjach nadzwyczajnych. Dwa największe zagrożenia do przetrwania mają swe źródło w twym własnym umyśle. To pragnienie wody i bierna postawa. Jeśli nie przeciwdziała im się szybko, mogą one doprowadzić do utraty morale i śmierci tych, którzy przeżyli sytuację krytyczną. Pragnienie wody jest konsekwencją współczesnych miejskich warunków życia. Standardy życia ludzi w krajach rozwiniętych czynią ludzi "mięczakami" w tym sensie, że większość z nich jest chroniona przed zagrożeniami ze strony przyrody i środowiska. Większość mieszkańców tych krajów - w tym także pewnie i Ty, - mieszka i pracuje w ciepłych, wygodnych budynkach, ma dostęp do rozbudowanego systemu opieki zdrowotnej i ma zagwarantowane zaopatrzenie, w żywność i wodę.
Uczestnik szkolenia podczas przeprawy przez bagno
Istnieją także inni wrogowie przetrwania, o bardziej fizycznym charakterze; musisz być ich świadom, aby podjąć skuteczne działania. Pierwszym z nich jest ból który jest sposobem w jaki twoje ciało sygnalizuje ci, że jest coś złego, jest on nieprzyjemny i może osłabić wolę przeżycia, hamuje aktywność i doprowadza do pojawienia się uczucia beznadziejności. Jednakże znacznie łatwiej jest go wytrzymać jeśli zrozumie się jego źródło oraz istotę, uznaje się go za coś, co można wytrzymać i koncentruje się na innych zadaniach. Należy pamiętać że ból będzie odczuwany dotkliwiej, jeśli nie będziesz robił nic, tylko leżał i myślał o nim. Następnym zagrożeniem jest zimno które spowalnia przepływ krwi i powoduje senność i obniża aktywność. Ponadto przytępia sprawność umysłową. Jest to niebezpieczne, i wtedy należy bezzwłocznie poszukać sobie schronienia i rozniecić ogień. Wiadomo że człowiek może wytrzymać dłuższy czas bez jedzenia ale głód może spowodować spadek wagi, osłabienie, zawroty głowy i mroczki w oczach, spowolnienie tętna, wzrost wrażliwości na chłód i zwiększone pragnienie. Podobnie pragnienie jak głód może powodować otępienie. Jest ważne aby stale zaopatrywać organizm w wodę a jeśli wody brakuje, należy ograniczyć spożywanie pokarmów, gdyż organizm zużywa wodę do usuwania niewykorzystanych części pokarmu. Nakładające się przewlekłe napięcia fizyczne i psychiczne i forsowny marsz powodują zmęczenie. Może być ono przyczyną zapadnięcia w letarg. Marny stan psychiczny spowodowany poczuciem beznadziejności, brakiem wyznaczonego celu i nudą. Ważne jest wtedy aby osoba walcząca o przetrwanie zażywała dostatecznego odpoczynku. Uważana za największego wroga w sytuacji krytycznej samotność spowodowana jest przebywaniem z dala od ludzi. Może ona naturalnie spowodować poczucie samotności doprowadzające z kolei do poczucia beznadziejności i rozpaczy, które można je pokonać przez stałe zajmowanie się różnymi rzeczami i dążeniem do samowystarczalności.
Reakcję psychologiczną na sytuację nam zagrażającą wg dr Johna Leacha można podzielić na trzy fazy: fazę wstrząsu – trwa ona od momentu odkrycia niebezpieczeństwa, aż do czasu gdy zagrożenie zostanie usunięte. W tym czasie tylko od 12% do 25 % ludzi zachowuje spokój, analizuje i nie traci poczucia rzeczywistości, natomiast 75% ludzi jest oszołomionych i zdezorientowanych, trudno im logicznie myśleć. Fazę wycofania – pojawia się kiedy niebezpieczeństwo minie, następuje stopniowy powrót do świadomości. Występuje silna potrzeba przebywania w pobliżu innych ludzi lub zamykanie się w sobie i nadmierne skupienie na drobiazgach. I fazę postraumatyczną – pojawia się po nadejściu pomocy, po zakończeniu zadania, i powoduje poczucie winy, niespokojność. Spotykanych jest też wiele reakcji w sytuacji walki o przetrwanie jak panika, depresja, złość, nadmierna aktywność, poczucie winy, apatia. Wszystkie wymienione reakcje są częste i nie można obwiniać ludzi, za to że tak się zachowują.
Należało by też wyjaśnić działanie takiego zjawiska jak stres, gdyż odgrywa on znacząca rolę podczas sytuacji niespotykanej dla nas, zagrażającej nam. Można go określić jako stan mobilizacji organizmu, który pojawia się w sytuacji trudnej. Sytuacja jest trudna wtedy, gdy sami ja taką ocenimy. Sprzyjać jej mogą następujące przyczyny stresu: zmęczenie, napięcie nerwowe, ograniczona widoczność, specyfika wykonywanych działań, odizolowanie, naruszony rytm biofizyczny dnia i nocy czy niepomyślne wręcz niebezpieczne warunki.
Uczestnik szkolenia wykonujący nietypowe zadanie na wysokości
Pojawiają się wtedy objawy zarówno psychiczne jak: niepokój, stal, gniew, przerażenie, pogorszenie się pamięci, trudności w koncentracji uwagi i podejmowaniu decyzji, poczucie bezradności czy kłopoty ze snem. Objawy fizjologiczne występują w postaci: płytkiego, przyśpieszonego oddechu, przyśpieszonego tętna, skoków ciśnienia, wzrostu napięcia mięśniowego, odczucie chłodu lub gorąca, pocenia się oraz kłopotów żołądkowych. A wiąże się to z tym iż ciało i psychika są ze sobą ściśle sprzężone. Obciążenia jednej z tych stref przenosi się na drugą. Dlatego zmęczenie fizyczne , choroby, infekcje i urazy mogą osłabić psychikę. Jak i ciężkie przeżycia psychiczne mogą obniżyć odporność na infekcję i sprzyjać chorobom. Stres w miejscu pracy spowodowany jest trudnościami w pogodzeniu obowiązków zawodowych z rodzinnymi, przeciążeniem pracą lub niedociążeniem, brakiem kontroli nad pracą czy niejednoznacznością roli. Wg badań przeprowadzonych przez amerykańską firmę ubezpieczeniową 46% pracowników uważa swoją pracę za silnie stresującą. A około 50% porad lekarskich dotyczy następstw stresu. Stres w miejscu pracy jest też bardzo kosztowny ponieważ obniża produktywność i motywację , a zwiększa liczbę błędów i wypadków przy pracy. stresowym. Można więc śmiało stwierdzić że stres jest zły – jednak jest to złe stwierdzenie gdyż nie jest on ani dobry ani zły. To My sami nadajemy mu znaczenie, jeśli Nas niszczy to jest zły, a jeśli to My go pokonujemy może być dobry. Stąd pojawia się pojęcie „zarządzanie stresem”, wywołany przez sytuację ekstremalną kontrolowany przez nas stres dodaje nam zastrzyku adrenaliny co wprowadza nas w stan organizacji mobilizacji organizmu albo dezorganizacji. Najedzony szczur w labiryncie nie znajdzie wyjścia, bardzo głodny będzie szukał tak intensywnie że się zgubi, tylko umiarkowanie głodny potrafi wyjść z labiryntu. Stres pojawiający się w sytuacjach ekstremalnych podczas szkoleń survivalowych, znalazł zastosowanie jako czynnik mobilizacyjny oraz jako antidotum na stres w miejscu pracy.
W literaturze nie ma dokładnych informacji mówiących o początkach dziedziny określanej słowem survival. Nazwa powstała kilkadziesiąt lat temu, ale korzenie jej sięgają początku stulecia. Pierwowzorem tej dziedziny prawdopodobnie był woodcraft (ang. znajomość lasu) – łączący w sobie doświadczenie, wiedzę i cechy uosobione przez amerykańskich myśliwych, traperów, poszukiwaczy złota i pionierów. Byli to ludzie żyjący i radzący sobie na pograniczu cywilizacji i nie korzystający z jej pomocy. Liczyli tylko na siebie, wiec odnosili się z rezerwą do nowinek technologicznych, po prostu stosowali najprostsze wyposażenia, jedli prostą żywność, korzystali z tego co oferowała im przyroda, a także chętnie czerpali swoją wiedze z doświadczeń Indian.
Jednak współczesny survival zdobył popularność dzięki amerykańskiemu i kanadyjskiemu lotnictwu. W związku z tym że w latach 20 i 30 zeszłego wieku. technika wojskowa bardzo szybko się rozwijała, a zasięg samolotów znacznie się zwiększał a utrata chociażby jednego pilota, wyszkolonego i zaprawionego w boju jest nieopłacalna. Szkolenie pilotów zawsze było bardzo kosztowne i czasochłonne, a także coraz wyżej ceniono życie ludzkie - wymyślono więc sposoby i przygotowano środki, za pomocą których załoga samolotu mogłaby się uratować w przypadku przymusowego lądowania lub zestrzelania. Lotników amerykańskich objęto dodatkowym szkoleniem, obowiązkowym treningiem survivalowym. Jak wiadomo lotnictwo działa we wszystkich strefach klimatycznych – oceany, dżungle tropikalne, pustynie, góry, tundry, wykorzystano więc wiedzę z dorobku kanadyjskich traperów i zdobywców Dzikiego Zachodu, doświadczenie Indian i plemion afrykańskich oraz myśliwych. Powrócono do sprawdzonych metod życia ludów pierwotnych. wykorzystano wcześniej opisane umiejętności woodcraft. Cała ta znajomość praw przyrody połączona ze zdolnością radzenia sobie na odludziu stworzyły podstawy wiedzy, nazwanej z czasem survivalem. Nieco później wartość survivalu doceniły również armie, wprowadzając tzw. przeszkolenie randżerskie, które rozwijało zdolności żołnierzy do operowania w najgorszych warunkach, przy minimalnych środkach i bez pomocy z zewnątrz. Musieli oni być w stanie stawić czoła tubylcowi z dżungli, pustynnemu nomadzie i poradzić sobie w ekstremalnych warunkach przyrodniczo klimatycznych, często odmiennych do których byli przyzwyczajeni.
Wiele osób uważa, że survival może to być pewna odmiana skautingu, która powstała na potrzeby nowej, ulepszonej cywilizacji. Skauting, zrodził się, zresztą nieprzypadkowo, w Wielkiej Brytanii. Na przełomie XIX i XX wieku należała ona do czołowych, wielkich mocarstw. Jednak jej pozycji zagrażała zarówno konkurencja Niemiec, jak i nasilający się ruch narodowowyzwoleńczy w brytyjskich koloniach.
W tych warunkach interesy imperium mogła zabezpieczyć jedynie silna armia, dobrze wyszkolona militarnie. Dlatego w tych latach coraz częściej sprawami wychowania zajmowali się ideolodzy i politycy. Jednym z nich był Robert Baden-Powell. Był on uczestnikiem m.in. wojny z Afganistanem oraz Indiami. Swoją metodę wychowawczą opracował szkoląc za pomocą gier i ćwiczeń młodych rekrutów w dowodzonym przez siebie pułku dragonów. W kolejnych starciach wojennych wykorzystał czternasto-, szesnastoletnich chłopców jako łączników, a także zwiadowców. Doświadczenia z bitew wykorzystał do opracowania systemu wychowawczego organizacji młodzieżowej, który nazwał skautowym od słowa „scout”- co na polski tłumaczymy jako „wywiadowca”. W Wielkiej Brytanii szybko zorientowano się, że metoda Baden-Powella jest przydatna nie tylko w szkoleniu wojskowym, ale również może być pomocna np. w wychowaniu młodzieży. Do Polski skauting trafił ok. 1910 roku, kiedy to niejaki Andrzej Małkowski, za spóźnienie się na zajęcia kursu wojskowego, musiał za karę przetłumaczyć na język polski książkę Roberta Barden-Powella pt.: „Scouting for boys”. Tak więc przez niesubordynację Andrzej Małkowski został twórcą polskiego skautingu. Książka, która ukazała się drukiem w 1911 roku nosiła tytuł „Scouting jako system wychowania”. W wyniku publikacji książki, powstała komenda skautowa oraz pierwsze cztery drużyny.
W latach 70. ubiegłego wieku survival zaczęto wykorzystywać w czasie szkoleń załóg lotnictwa cywilnego, później również w wojskach lądowych, straży pożarnej, policji służbach ratowniczych, itp.. Z czasem także osoby cywilne dostrzegły jego zalety.
Dzisiaj wygląda to trochę inaczej, współcześnie trenowane umiejętności radzenia sobie na łonie dzikiej natury stały się przede wszystkim odrębna dziedziną wiedzy, a także modnym sportem i działem przemysłu turystycznego. Do Polski survival dotarł pod koniec lat 80. Pierwsze szkoły zaczęły powstawać na początku lat 90. Na pewno najstarszą jest „VANCROLL” w Podlesicach i Centrum Szkolenia Specjalnego im. dr Andrzeja Bryla. Wtedy też survivalem zainteresowały się drużyny harcerskie i stowarzyszenia młodzieżowe. W kraju zaczęły powstawać firmy serwujące klientom tę formę wypoczynku. Obecni jest ich ponad sto. Survival został także zauważony przez pracodawców i trenerów. To właśnie ta trudna, nieprzewidziana sytuacja którą ćwiczymy podczas treningu survivalu zmusza ludzi do współdziałania. To właśnie ten element zaczęli ostatnio wykorzystywać pracodawcy w tzw. team buildingu, czyli budowaniu wzajemnych relacji w zespołach na co dzień współpracujących zawodowo.
Dokładne i pełne zdefiniowanie tego pojęcia jest
bardzo trudne. Jak dotąd nie ma jednej ścisłej i obowiązującej definicji.
Poniżej przytoczę kilka prób ujęcia w ramy tego zjawiska. W swojej książce „Survival po polsku” Krzysztof Kwiatkowski
opisuje "SURVIVAL" – jako przeżycie, przetrwanie (wojny,
katastrofy, nagłej samotności na odludziu, itd.) Takie znaczenie jest
przypisane temu pojęciu w słowniku języka angielskiego. Dotyczy ono
takich zachowań, które pozwalają człowiekowi przeżycie w ekstremalnych,
czyli skrajnie uciążliwych warunkach.
Według Macieja Lisowskiego „Survival to
idea, survival to styl, a przede wszystkim survival to ludzie”. Termin
„survival” nie ma swojego odpowiednika w języku polskim, dlatego też jesteśmy
zmuszeni do używania tego słowa. Survival to umiejętność przetrwania w
ekstremalnych, skrajnie uciążliwych warunkach. W sztuce tej, której naucza się
na różnego rodzaju kursach, są skondensowane tradycyjne praktyki ludów
pierwotnych, doświadczenia amerykańskich Indian, wiedza traperów oraz metody
opracowane przez lekarzy badających granice możliwości ludzkiego organizmu w
najbardziej nie sprzyjających warunkach klimatycznych. Mający na co dzień
styczność z tą dziedziną Marek
Dworzański z firmy Marcus Graf twierdzi że „survival to umiejętność
przetrwania w nieznanym terenie przy użyciu minimalnej ilości sprzętu, a z
wykorzystaniem własnych umiejętności i silnej woli”.
Jeszcze inaczej określa pojęcie „survival” H.O. Meisner, który
definiuje go jako „umiejętność przetrwania na łonie dzikiej natury
dobrowolnie bądź też w sytuacji przymusowej”. Natomiast według Rafała
Szmytke „Survival to umiejętność radzenia sobie w nieprzewidzianej sytuacji
noszącej pewne znamiona niebezpieczeństwa”.
Starając się uporządkować „kierunki survivalu” możemy wyłonić
3 podstawowe:
Survival militarny
Ta forma „Szkoły Przetrwania” rozwija się w ostatnim czasie bardzo
intensywnie. Na dobrą sprawę, można stwierdzić, że około 50% miłośników
survivalu uprawia survival militarny. W tej formie survivalu uczestnicy patrzą
na problem z punktu widzenia ludzi pełniących służbę w wojsku, policji czy
oddziałów specjalnych.
Sięgając pamięcią wstecz, możemy stwierdzić, że zawsze miała
miejsce walka między ludźmi, bez względu na warunki społeczne i polityczne.
Umiejętność stawiania oporu, chęć walki tkwią w społeczeństwie od wieków.
W
tej formie survivalu oprócz szkolenia ogólnego, przeprowadza się zajęcia z
dołączonymi elementami z zakresu szkolenia wojskowego. Tymi elementami są:
* samoobrona, walka wręcz;
* posługiwanie się
bronią i środkami pirotechnicznymi, a
także środkami łączności;
*
wykładana jest taktyka pola walki;
*
musztra wojskowa;
*
techniki działań służb specjalnych.
W
działaniach wykorzystuje się nowoczesne środki techniczne będące
standardowym wyposażeniem różnych rodzajów wojsk. Są to najczęściej armie
państw Zachodu. Działania oparte są na określonej fabule militarnej
wplecionej w zajęcia z zakresu bytowania, np. odbijanie jeńca, poszukiwanie
grupy terrorystów, zdobywanie obozu nieprzyjaciela itp. Struktura organizacyjna
najczęściej odpowiada strukturom wojskowym.
Survival militarny cieszy się ogromną popularnością zwłaszcza wśród
młodzieży szkół średnich, gdyż trafia w ich obecne zamiłowania oraz daje
możliwość samorealizacji. Zabawą w wojsko fascynują się również dorośli,
którzy z armią nie mieli nic wspólnego. Każdy w czasie kilkudniowego turnusu
pragnie przeżyć przygodę, chce choć na chwilę stać się Rambo.
Instruktorami na tego typu obozach są zwykle byli komandosi, ratownicy GOPR-u,
a nawet żołnierze Legii Cudzoziemskiej (w rezerwie).
Na
uczestników niezależnie od warunków pogodowych, w dzień i w nocy czekają
forsowne marsze, często z plecakiem i całym osobistym wyposażeniem. W zupełnej
ciemności pokonują specjalne tory sprawnościowe, skaczą z pędzącego
samochodu, budują zasadzki i ukrycia, strzelają ostrą amunicją, poznają
niekonwencjonalne techniki obezwładnienia i walki, zdobywają wiedzę o broni,
topografii, taktyce działania elitarnych jednostek specjalnych. Podczas działania
korzystają ze środków pozoracji pola walki: petard, świec dymnych. W ruinach
starych domów, opuszczonych cegielniach, w leśnych gąszczach toczą się zażarte
bitwy.
Ten, kto zdecyduje się na taką formę spędzenia wolnego czasu i
pozostanie na obozie, musi całkowicie podporządkować się rygorowi szkolenia.
Nie ma tu miejsca na duchowe rozterki i indywidualizm. Działa się w grupie
treningowej i z nią wykonuje zadania.
Survival
„zielony”-„ekologiczny”
W leśną głuszę można wybrać się
samemu, z grupą znajomych lub skorzystać
z
oferty fachowców. Na miejsce uczestnik przyjeżdża z wypchanym po brzegi
plecakiem, zakwaterowany jest w wieloosobowym namiocie lub w domu wypoczynkowym,
korzysta z gorącej wody i zdobyczy współczesnej cywilizacji.
Z
takiej imprezy ma wrócić jako zwycięzca, w pełni zadowolony i przede
wszystkim… w całości. Nie może jednak być za łatwo. Trzeba nauczyć się
łowić ryby bez haczyka i żyłki, poznać gatunek zwierzęcia po tropach,
odnaleźć czystą wodę, bez zapałek rozpalić z mokrego drewna ognisko. W
przeciwieństwie do survivalu militarnego są też praktyczne zajęcia z
jedzenia surowego mięsa, mrówek czy dopiero co złapanego węża. Frajdę
sprawi też spanie - przynajmniej jedną noc - w zbudowanym przez siebie szałasie,
w jaskini czy dwa, trzy metry nad ziemią, na drzewie. Kursanta czeka też przejście
przez bagno, przepłynięcie wpław lub na tratwie jeziora lub rwącego górskiego
strumienia. Organizatorzy coraz częściej do scenariusza zajęć
survivalowych dopisują różne dyscypliny sportowe: szczególnie ekstremalne.
Kursanci zjeżdżają więc na linie do wnętrza wodospadu, pokonują na
pontonie rwącą rzekę, nurkują na znaczną głębokość, penetrują podwodne
groty, z pomocą uprzęży alpinistycznej wspinają się na niewysokie skały i
dostają do podziemnych tuneli, wdrapują na ściany budynków, latają balonem,
zjeżdżają z góry w specjalnie skonstruowanej kuli zorbingowej. Survival
„zielony” odrzuca całkowicie wszystko co jest związane z militarystką.
Preferuje się „czystą” formę bytowania będącą w harmonii z otaczającą
przyrodą. Uczestnicy takiego obozu podczas zajęć wykorzystują walory
naturalnego środowiska, wyłączając przy tym wszelkie udogodnienia
techniczne. Podejmują próby zintegrowania się z przyrodą, poznania jej praw
i tajemnic oraz wykorzystania ich do działań szkoły przetrwania. Choć
pozornie żyjemy w partnerstwie z naturą, to jednak jesteśmy od niej
odizolowani. Zostaliśmy nauczeni, że naszą rolą jest dominacja nad naturą,
wykorzystanie jej dla naszych celów. Ruch rekreacji plenerowej i turystyki
usportowionej próbuje odwrócić tę sytuację, reaktywować ludzkie
zainteresowania naturą, odnowić partnerstwo i wzajemną zależność.
Podczas wszystkich obozów przetrwania
wielką wagę przywiązuje się do utrwalenia odporności na stres. Uczestnikowi
serwuje się emocje, potęgowane przez niepewność, z której strony spadnie
cios, do jakiego nowego zadania wezwie instruktor. Nie należy więc liczyć, że
na obozach instruktor zawiesi w świetlicy lub na drzewie plan zajęć,
rozpisany co do minuty. To tak zwane zerwanie psychiki, przygotowanie człowieka
do nagłej zmiany sytuacji, na przykład w nocy, po wytężonym treningu grupa
wraca do obozowiska, kładzie się do snu i nagle po pół godzinie, kiedy
wszyscy sądzą, że prześpią do rana, są budzeni i rozpoczyna się kolejna
zabawa. Może to być akcja „Rozbitek”. Doszło do katastrofy ekologicznej.
Jedyną szansą na uratowanie się jest dotarcie do pontonu. Wszystko dzieje się
na niby, ale z jak najwierniejszym zachowaniem realiów takiego zdarzenia. Nie
oznacza to, że ryzykują zdrowie. Każde ich zachowanie jest obserwowane przez
towarzyszącego instruktora, który na bieżąco służy radą i pomocą. Mimo
to niejednemu z uczestników gry serce zaczyna bić mocniej. O zmroku muszą wpław
dotrzeć do pontonu oddalonego od brzegu o ponad 200 metrów. Nie wiedzą, jak długo
będą przebywać na jego pokładzie. O spaniu nie ma więc mowy. Poza tym nie
łatwo wymyślić patent na przetransportowanie ubrania w stanie suchym. Nie mają
też pożywienia i ciepłego okrycia. Jak sobie z tym poradzą, zależy tylko od
nich. W każdej chwili mogą zakończyć grę, wezwać instruktora. Przecież
to tylko zabawa.
Survival miejski
Jest to forma nastawiona na życie w świecie cywilizowanym, takim, z
jakim stykamy się na co dzień. Nasze codzienne życie pozornie staje się
coraz łatwiejsze. Jednocześnie jednak rozwój cywilizacyjny, zwłaszcza
techniczny, osłabia naszą wolę, przytępia naturalne instynkty, pozbawia
wrodzonych umiejętności przekazanych przez przodków. Coraz trudniej nam
dostrzec niebezpieczeństwo, przestajemy być samowystarczalni, coraz bardziej
uzależniamy się od innych. Cywilizacja daje nam złudne poczucie bezpieczeństwa.
Z jednej strony jesteśmy nieustannie atakowani informacjami o nieszczęściu, z
drugiej strony odrzucamy złe myśli, nie pozwalamy zakłócić sobie spokoju.
Miasta uprzemysłowionego świata są koncentratem wyziewów chemicznych
i gazów spalinowych, konserwowanej żywności zawierającej często szkodliwe
dla zdrowia substancje, wody nie nadającej się już do picia. Uzależnienia od
leków, dawno zapomnieliśmy, że współczesną farmakologię można w znacznym
stopniu zastąpić terapią naturalną, ziołami, akupunkturą. Zestresowani życiem,
które już nie jest na miarę człowieka, coraz częściej mówimy o strachu.
Tymczasem powinniśmy rozwijać te umiejętności i możliwości, które nie
pozwolą na kapitulację. Szkolenie tego typu prowadziła Łódzka Szkoła
Przetrwania pod kierunkiem Macieja Lisowskiego, a szerzej problem rozwinął
Jacek Pałkiewicz w swojej książce
„Sztuka przetrwania w mieście”.
Określił
w niej m.in. zasady bezpiecznego życia, tj.:
1) przewidywać,
2) unikać,
3) reagować,
oraz
wyodrębnił trzy ważne dla mieszkańców miasta postulaty:
1) dostrzec niebezpieczeństwo,
2)
znać sposoby obrony,
3)
umieć reagować.
Wskazówki Pałkiewicza dotyczą nie tylko
sytuacji typowych dla terenu miasta, ale i poza jego granicami, nie tylko
podczas zwyczajnego, kolejnego dnia pracy, ale i w sytuacjach wyjątkowych, na
które czasami nie mamy wpływu. Tak więc obok rozdziałów poświęconych
bezpieczeństwu dzieci, kobiet, nieszczęśliwym wypadkom w domu i podróży,
zagrożeniom przemysłowym i chemicznym, wiele miejsca poświęca klęskom żywiołowym,
tj. pożarom, podwoziom, klęskom hydrogeologicznym, trzęsieniom ziemi,
lawinom, wulkanom itp.
W każdym przypadku podkreśla istotę
sukcesu, jaką jest opanowanie strachu i paniki, pozwalającą na podjęcie
prawidłowych decyzji i prawidłowych, wyuczonych reakcji.
Zestaw survival to niezbędnik każdego survivalowca. Przyda się
on w każdej wymagającej tego sytuacji. Dobrze skompletowany może decydować o
życiu lub śmierci. Wszyscy podróżnicy powinni przewidywać wszelkie sytuacje
niosące zagrożenia dla życia, w jakich mogą się znaleźć i zabierać ze
sobą wyposażenie, które pomoże je przezwyciężać. Przykładowy zestaw
spakowany w metalowej puszce, najlepiej płaskiej powinien zawierać niżej
wymienione przedmioty:
Nóż
- przydatny do pierwszej pomocy, przyrządzania jedzenia,
naprawy sprzętu. Ostrze powinno być wykonane ze stali nierdzewnej. Zawsze
przymocowany cienką linką z paskiem lub ubraniem zabezpieczony w ten sposób
przed zgubieniem lub zatopieniem. Nieźle zadanie spełnia scyzoryk
wielofunkcyjny z kilkoma ostrzami.
Zapałki - powinny być to
zapałki sztormowe albo zwykłe po zaimpregnowaniu ich woskiem. Należy
przechowywać je w szczelnym pudełku (np. po filmie fot.) i dodatkowo zawinąć
je folią.
Krzesiwo z tarnikiem – urządzenie
to rozpaliło już tysiąc ognisk, i będzie nadal działało długo po tym jak
zużyjesz swoje zapałki.
Mała świeczka - będzie dawać światło
i ciepło, przydatna przy rozniecaniu ognia, a jeśli wybierzemy świecę łojową
możemy ją nawet zjeść w sytuacji nadzwyczajnej.
Nadmanganian potasu w kryształkach - posłuży do odkażania ran lub wody. Obecnie są problemy z
jego dostaniem, gdyż został zastąpiony tabletkami.
Sprzęt wędkarski
- żyłka, kilka haczyków i ołów posłużą nam do wykonania improwizowanych
wędek.
Ostrze skalpela
– Może mieć wiele zastosowań, a w awaryjnej sytuacji będzie zastępowało
nam nóż.
Piłka drutowa – Łatwa w użyciu
i choć wymaga to cierpliwości może posłużyć do ścinania nawet dużych
drzew. Należy ją trzymać w plastikowej torebce pokrytą smarem żeby nie
uszkodziła innych przedmiotów w pojemniku.
Woreczek z solą
– Sól jest niezbędna do przetrwania Jeśli nie będziesz uzupełniał w
organizmie wywołanych wydalaniem potu i moczu możesz zachorować.
Duża plastikowa torba – taka
mocna torba służy różnym celom, można przenosić w niej wodę ze strumienia
lub zbierać skraplającą się wodę z roślin .
Drut – najlepszy jest tu
drut mosiężny, który można wielokrotnie używać do robienia sideł.
Agrafki, nici, igły –
używane do spinania części garderoby lub naprawy namiotu czy śpiwora
Ołówek – nieoceniony składnik
zestawu, pozwalający na zapisanie prowizorycznego planu i przebiegu wędrówki.
Mini
kompas – obowiązkowo powinien znaleźć się
w zestawie. Najlepiej jeśli jest to brytyjski kompas "guzik" z
zestawu pilotów.
Folia NRC - chroni przed
utratą ciepła. Lekka i niewielka (wielkość tabliczki czekolady), niestety
praktycznie jednorazowa choć zdarzają się model bardziej wytrzymałe.
Plastry z opatrunkiem
– należy mieć przy sobie różne plastry, chronią one zranione miejsca
przed zakażeniem, a przyklejone na otartej pięcie zabezpieczają przed
powstaniem bolesnej rany.
Antybiotyki – trzymamy je na
wszelki wypadek, a zażywamy w sytuacji kryzysowej.
Pamiętajmy o dobraniu
przedmiotów do tego zestawu zgodnie z własnymi potrzebami. Należy też nie
oszczędzać na jakości w odniesieniu do elementów twojego zestawu
survivalowego, bo stawką jest życie. Ponadto nie ograniczajmy się tylko do
przygotowania zestawów survivalowych, aby potem o nich zapomnieć. Sprawdzajmy
je też regularnie aby wykryć oznaki pogorszenia się stanu składników.
WODA
Bez wody nie ma życia...
Dlatego powinniśmy mieć jej zawsze pod dostatkiem oraz wiedzieć jak zdobyć
wodę. Z przenoszeniem wody nie ma większego problemu. Wystarczy manierka, bukłak
czy plastikowa butelka. Najlepiej o pojemności 1 do 2l. Zimą można pomyśleć
o dobrym termosie z wkładem metalowym lub styropianowym. Utrzyma on ciepło
napoju, a nie jest tak podatny na uszkodzenia jak termos z wkładem szklanym.
Wodę pić należy powoli, małymi łykami. Jeśli postąpimy inaczej to
wypijemy dużo wody, a pragnienia nie ugasimy. Pierwszym sposobem i chyba
sprawiającym najmniej problemu w naszych warunkach jest odnalezienie jakiejś
rzeczki czy strumyka. W przypadku gdy wodna będzie mętna, brudna lub będzie
śmierdzieć to lepiej poszukać innego miejsca. Rano wodę można zebrać z
rosy na łące. Bierzemy cienką szmatę i przecieramy ją po trawie. Potem
wystarczy szmatę wycisnąć do jakiegoś kubka. Szmaty można również zawiązać
na nogach, wtedy wystarczy przejść się po łące. Wiosną nie ma większego
problemu ze zdobyciem wody. Warto wiedzieć, że nacinając pień brzozy poleci
z niej sok. Latem, gdy świeci słońce, można wykopać w ziemi dół o głębokości
ok 75 cm, postawić w nim kubek i przykryć dół folią. Na środku folii kładziemy
mały kamień. Para wodna z ziemi będzie skraplać się na folii i będzie spływała
do kubka. Inny sposób to założenie foliowego worka na zieloną gałąź
drzewa i szczelne zamknięcie. Woda będzie się skraplała wewn. Zimą topimy
śnieg a najlepiej lód. Zawsze możemy zbierać deszczówkę. Wykonujemy wtedy
np. dołek i wykładamy go folią lub odpowiednio układamy folię, tak aby woda
się w niej zbierała i nie wyciekała.
Wodę
przed wypiciem powinnyśmy przefiltrować. Na rynku dostępne są małe filtry
wielkości długopisu i warto się w nie zaopatrzyć. Jeśli nie posiadamy
takiego możemy zbudować swój. Budowa trójstopniowego filtra składającego
się z trawy, węgla i piasku jest bardzo prosta. Bierzemy trzy kije jednakowej
długości i montujemy z nich trójnóg. Na tym trójnogu robimy trzy "półki"
z materiału. Na najwyższej kładziemy trawę, na środkowej - węgiel, a na
ostatniej piasek. Cała procedura polega na tym by woda przelała się do kubka,
który stawiamy na dole. Oczyści on bardzo dobrze wodę. Pamiętaj że
filtracja nie oczyszcza wody a jedynie usuwa cząstki stałe. Istnieje wiele różnych
rodzajów infekcji przenoszonych drogą wodną, niektóre z nich mogą o wiele
bardziej osłabić twój organizm niż biegunka. Są takie którym nie da się
zapobiec stosując chemiczne środki do oczyszczania wody. Z tego powodu żeby
mieć czysta wodę należy gotować ją minimum przez pięć minut.
OGIEŃ
Już jaskiniowcom ogień
dawał ciepło, światło i bezpieczeństwo. To o niego toczyli ze sobą walki
na śmierć i życie. Dziś nie musimy już czekać, aż piorun uderzy w drzewo
czy las się zapali, bo potrafimy go uzyskać sami.
Pierwszym sposobem jest uzyskanie go przy użyciu krzemieni które
pocierając o siebie pozwalają wykrzesać iskrę. Jest to najbardziej
prymitywna metoda, ale skuteczna. Łuk ogniowy jest skomplikowaną konstrukcją
składająca się z miękkiego kawałka drewna służącego jako podstawa,
twardego patyka oraz łuku z
elastycznego drewna i rzemienia lub linki. Wprawiając patyk w ruch zacznie się
wytwarzać ciepło. Gdy będziemy tam dokładać korę, watę lub pierze może
się ono zapalić. O wiele łatwiej jest skorzystać z zapałek które stanowią
podstawowe wyposażenie do rozpalania ognia. Pamiętajmy, że jeśli nie
posiadamy zapałek sztormowych, które zapalą się w prawie każdych warunkach,
to należy ich główki pokryć cieniutką warstwą wosku, co zapobiegnie
zawilgoceniu. Wosk przed użyciem należy zdrapać. Zapałki przenosimy w
szczelnym pojemniku. Współczesna zapalniczka - skuteczna, ale zawodna. W każdej
chwili może się skończyć gaz, paliwo lub wypadnie kamień.
Ostatnią techniką może być użycie krzesiwa magnezowego (magnezja).
Jest to metalowa konstrukcja, w którą włożono pręcik wykonany z magnezu.
Pocierając o niego metalowym narzędziem (nie polecam używania noża, ponieważ
zniszczymy go w ten sposób bardzo szybko) powodujemy snop iskier, którym
staramy się trafić w hubkę.
Zaczynając rozniecanie
ognia najpierw musimy zebrać odpowiednie drewno. Musi być ono suche, bo
inaczej wytworzy się dużo dymu. Najlepsze moim zdaniem jest drewno sosnowe
chociaż innym też można palić. Najpierw kładziemy w suchym miejscu hubkę i
przykrywamy ją drobnymi gałązkami, które posłużą do wzniecenia ognia. Nie
używajmy w celu wzniecenia ognia papieru, gdyż szybko się zwęgla oraz
benzyny, która szybko się zapali, ale spowoduje, że jedzenie które możemy
upiec nad ogniem zacznie nam delikatnie przesiąknie brzydkim zapachem. Później
będziemy dokładać coraz grubszych kawałków. Miejsce na ognisko musi być
dobrze przygotowane. Powinniśmy wykonać płytki dołek i osłonić go
kamieniami w celu osłonięcia ognia od wiatru. Jeśli nie mamy kamieni -
kopiemy głębiej lub wykonujemy jakiś ekran np. z folii NRC lub z gałęzi.
Pamiętać należy o delikatnym dmuchaniu w miejsca gdzie się żarzy. W ogniu
jest jakaś magia. Jak inaczej określić to uczucie, gdy na szlaku czy biwaku
zasiadacie z kimś wieczorem przy ognisku...
ŻYWNOŚĆ
Przy wyborze żywności, którą
zabieramy powinniśmy sugerować się jej wagą oraz wartością kaloryczną.
Posiłki powinny być też proste w przygotowaniu. Z artykułów dostępnych w
sklepach spożywczych polecam:
Zupy w proszku "gorące kubki" i zupki chińskie. Bardzo
łatwe w przyrządzeniu, wystarczy gotującą się wodą i zamieszać. Dobre,
proste i dostępne w wielu smakach i w różnych wielkościach torebek.
Sucha kiełbasa, tylko taka naprawdę sucha. Mogą to być kabanosy
lub coś w tym stylu, jednak trzeba pamiętać, żeby je najszybciej zjeść.
Konserwy mięsne i rybne mają z reguły ciężkie opakowania. Mamy ich duży
wybór, przy różnych cenach, ale
tych naprawdę godnych polecenia jest niewiele, np.: gulasz angielski, konserwa
turystyczna, paprykarz szczeciński. Suchary natomiast zastępują nam pieczywo
a mleko zagęszczone w tubce dostarcza nam węglowodanów. -Błyskawiczne
galaretki owocowe są bardzo proste w przygotowaniu, bo wystarczy dolać tylko
trochę wody. Można je wypić na
ciepło lub zjeść na zimno. Czekolada mleczna, cukierki, batoniki i suszone
owoce w postaci rodzynków, brzoskwiń i jabłek urozmaicą nasz jadłospis. Ryż,
makaron i kasza ze względu na to że są łatwe do przygotowanie i posiadają
niewielka wagę stanowią element naszych zapasów.
Pozostają
nam jeszcze dania liofilizowane które dają szerokie możliwości wyboru. Np.:.
MRE (Meal Ready To Eat) używane przez US Army.
Program szkoleniowy uczy samodzielności i walki z
bezradnością, a przy okazji przyrody, fizyki, biologii, chemii, medycyny,
psychologii, terenoznawstwa i rozmaitych sprawności jak wspinanie się ze sprzętem
alpinistycznym, jazda konna czy sposoby zachowywania się w dramatycznych
sytuacjach. Programy obozów przetrwania są więc dokładnie
przygotowywane przez instruktorów survivalu i innych dziedzin sportowych.
Przykładowy
program takiej szkoły przetrwania powinien realizować następujące
zagadnienia:
praca z mapą i kompasem
kierunki świata,
mapa, legenda, kierunki, kompas, azymut, bezdroża (pamięć drogi),
odszukiwanie na mapie swego miejsca położenia
poruszanie
w terenie i pokonywanie przeszkód terenowych
marsz i odpoczynek, orientacja
bez mapy i kompasu – podstawy, marsz po asfalcie, marsz po piachu, trawie i błocie,
marsz pod górę i z góry, silne zmęczenia, kryzys zmęczeniowy, pokonywanie
terenów bagiennych i podmokłych, rzeki, pokonywanie toru przeszkód,
pokonywanie trudnego terenu
poruszanie się w ciemnościach
poruszanie
się w grupie, poruszanie się z latarką i bez, warty z noktowizorem
podstawy traperki
namiot, jego
rozbicie, budowa szałasu i innych schronień, budowa kuchni, budowa latryny i
śmietnika, praca bez narzędzi.
rozpalanie ognia
budowa
ogniska, rodzaje paliw, rozpalanie i podtrzymanie, gaszenie, różne ogniska –
budowa, różne paliwa – gatunki drewna, rozpalanie w trudnych warunkach,
wyrwanie się ognia spod kontroli
posiłek przy ognisku
dopasowania ognia i rodzaju naczynia, gotowanie, smażenie,
pieczenie, duszenie, pokarm w lesie – podstawy, nietypowe sposoby przyrządzania
posiłku
alpinistyczne tech. samoratownicze: nauka
podstawowych węzłów np.:
(węzeł płaski, węzeł
ratowniczy, sztyk, węzły nie zaciskające się, węzły zaciskowe, węzły nie
zaciskające się, węzły zaciskowe), mosty linowe, zjazdy na linach, podstawy
wspinaczki skałkowej, ćwiczenia na przyrządach alpinistycznych, , ćwiczenia na wieży
treningowej.
obsługa
sprzętu pływającego: nauka
pływania kajakiem ( technika pływania kajakiem, manewrowanie kajakiem,
czytanie wody, elementy ratownictwa w kajakarstwie). Pływanie canoe, pontonami
i tratwami ratunkowymi.
nauka
strzelania:
łucznictwo ( podstawowe słownictwo z zakresu łucznictwa sprzęt łuczniczy,
technika strzelania z łuku, zasady bezpieczeństwa podczas strzelania),
broń pneumatyczna, zawody
samoobrona:
wybrane tech.
obronne w sytuacjach zagrożenia życia, ćwiczenia wzmacniające, rozciągające,
i usprawniające.
podstawy pomocy przedmedycznej: skaleczenie, poważne rany – tamowanie krwotoku, bandażowanie, stłuczenia – okłady,
skręcenie, zwichnięcie, złamanie – unieruchamianie,
zatrucia, oparzenia, odmrożenie, porażenie prądem, porażenie piorunem, udar
termiczny, utonięcia, reanimacja.
Literatura
- Ashcroft Frances., Życie w warunkach ekstremalnych, Warszawa 2002, Muza S.A.
- Barnes Bill, Wrenn Peter., Podręcznik Paintballu – Strategia i Taktyka, Warszawa 1996, Pelta
- Błasiak P., Chadaj M., Kurek K., Ratownictwo wodne-vademecum, Warszawa 2001, Prószyński i S-ka
- Cacutt Len., Survival – Sztuka Przetrwania, Warszawa 1995, WDW
- Darman P., Podręcznik survivalu, Warszawa 2000, Pelta
- Graydon D., Hanson K., Góry-Wolność i Przygoda, od trekingu do alpinizmu, Łódż 1997, Galaktyka
- Kostowski Michał., Survival – Szkoła Twardzieli, „Wakacje na maxa” Wydanie Specjalne CD Action nr 6/2004, s. 38-41
- Kwiatkowski K., Survival po polsku, Łódź, 1990
- Łobożewicz T. i R. Koguta., Turystyka aktywna – Turystyka kwalifikowana, Warszawa 1999, Druk Tur
- Majka J., Kartki z historii i tradycji Związku Harcerstwa Polskiego, Warszawa 1971, Wydawnictwo Harcerskie Horyzonty
- Marshall S., Szkoła przetrwania, Warszawa 2000, Prószyński i S-ka
- Mears R., Podręcznik sztuki przetrwania, Warszawa 2002, Dom Wydawniczy Bellona
- Meissner H-O., Sztuka życia i przetrwania, Warszawa 1990, Bellona
- McManners H., Szkoła przetrwania, Warszawa 1995, MUZA S.A.
- Mc Nab Chris., Szkoła Przetrwania: Nabór do sił specjalnych, Warszawa 2002, Bellona
- Mc Nab Chris., Szkoła Przetrwania: Sztuka przetrwania na morzu z US NAVY SEALS, Warszawa 2002, Bellona
- Pałkiewicz J., Survival-sztuka przetrwania, Warszawa 1998, Dom Wydawniczy Bellona
- Szmytke R., Survival, Warszawa 1997, Zakład Turystyki AWF
- Trembaczewski Andrzej., Zanim wyruszysz – czyli coś o survivalu, Warszawa 1998, Bellona
- Śmierzchalski T., Przysiężna B., Łucznictwo, Warszawa 2001, Centralny Ośrodek Sportu
- Uryn B., Survival z ludzką twarzą, Warszawa 2001, Dom Wydawniczy Bellona
- Wilson Patrick., Szkoła przetrwania: Jak przeżyć w terenie miejskim – Techniki samoobrony, Warszawa 2003, Bellona
- Wilson Patrick., Szkoła Przetrwania: Pierwsza pomoc, Warszawa 2002, Bellona
- Wiseman John., SAS Szkoła Przetrwania, Warszawa 2001, Muza SA
- Internet 1 www:http://www.sztuka-przetrwania.w.interia.pl
- Internet 2 www:http://www.survival.pnet.pl
- Internet 3 www:http://www.survival.infocentrum.com
Zapraszamy do Serpelic ... |
|